Lego Purple Spaceman, czyli fioletowy astronauta wkracza na scenę (MOC)

Lego Purple Spaceman
Lego Purple Spaceman (MOC) | Fot. Abaren

Początek roku 2022 przyniósł coś niespodziewanego. Otóż w 22. serii kolekcjonerskich minifigurek Lego pojawiła się Kosmiczna istota ubrana w kombinezon klasycznego astronauty – tym razem w kolorze fioletowym (czyli tzw. Purple Spaceman).

Jest to oczywiście wspaniała okazja do rozbudowania kolekcji klasycznych astronautów Lego. No… może nie do końca, ponieważ zdobycie kilku niezbędnych do tego celu elementów (w odpowiednim kolorze) może być nieco skomplikowane. Mam na myśli:

  • butle tlenowe (3838);
  • klasyczny hełm (50665).

Pod koniec 2022 roku firma Lego zaskoczyła jednak fanów kosmicznych minifigurek. 25 grudnia miał premierę zestaw o numerze 80111 – „Parada z okazji nowego roku księżycowego” – tym razem tematem przewodnim jest Rok Królika. Właśnie tutaj znajdziesz minifigurkę ubraną w potrzebne części w kolorze fioletowym.

Nieco gorszą wiadomością jest cena wspomnianego zestawu. W dniu, w którym to piszę, cena katalogowa (na stronie lego.com) wynosi 479,99 zł. To całkiem sporo, więc podejrzewam, że przez świat klockowych miłośników przetacza się teraz ponury pomruk niezadowolenia.

Rok 2023 przynosi kolejną okazję do zdobycia fioletowych butli tlenowych, wraz z zestawem „Ekstremalne wyzwanie kaskaderskie” (60361). Niestety nie znajdziemy tutaj fioletowego hełmu, a sam zestaw kosztuje 419,99 zł na stronie Lego.

Jest jeszcze jedna dobro-zła wiadomość. Na rynku dostępny jest fioletowy hełm nowszej generacji. Dokładnie taki, jakie nosili astronauci z Futurona i wielu późniejszych kosmicznych serii (2446). Niestety ów hełm pojawił się do tej pory tylko w dwóch zestawach z 2004 roku:

  • Castle of Morcia (8781);
  • Vladek Encounter (8777).

To również są dość drogie zestawy, więc nie jest to rozrywka dla każdego.

Stoję zatem przed dylematem nieobcym wielu kolekcjonerom na świecie. Czy zapłacić wygórowaną cenę za przedmiot, którego pragnę? A może nieco poczekać, aż coś się zmieni na rynku?

Nie będę ukrywać, że kolekcjonuję kosmiczne minifigurki Lego. Dlatego też fioletowy astronauta to dla mnie nie lada gratka (mimo że nie jest to mój ulubiony kolor).

Lego Purple Spaceman

Lego Purple Spaceman

Jako człowiek kreatywny nie pozostaję bezczynny. Mimo braku odpowiednich elementów postanawiam, co następuje: powołam do życia swojego własnego fioletowego astronautę.

A właściwie astronautkę. Mam taką jedną główkę Lego, która mi się podoba, i chciałbym ją właśnie teraz wykorzystać.

Poza tym tak sobie myślę, że nie będę wymieniać rąk i nóg kosmicznej istoty. Czarne nadruki są na tyle atrakcyjne, że chętnie uczynię je integralną częścią aparycji mojej astronautki.

W ten sposób dochodzimy do prostego wniosku, że mogę użyć hełmu w czarnym kolorze. Tak. Ładnie się to komponuje. Bezbarwna szybka jest również jak najbardziej na miejscu, gdyż to moja ulubiona.

Mamy już wszystko poza butlami tlenowymi. Oczywiście mogę dodać czarne, ale… czas na wyzwanie!

Mój pomysł jest taki: skonstruować coś, co zapewni dopływ życiodajnego powietrza, a jednocześnie niech to będzie coś… nietypowego.

Nieco kombinowania, nieco eksperymentowania i jeszcze nieco rozczarowań… Aż w końcu dotarłem do celu.

Moja fioletowa astronautka otrzymała plecak zawierający powietrze do oddychania oraz specjalistyczną aparaturę radarową wykrywającą atomy czarnej materii. Jest to urządzenie na tyle skomplikowane, że nie będę w tym miejscu szczegółowo opisywał zasad jego działania. Tylko bym się wygłupił, ujawniając rozległą niewiedzę w kwestii budowy wszechświata.

Myślę zatem, że konstrukcję naszej uroczej (i niezwykle inteligentnej) fioletowej astronautki można uznać za sukces. Ale…

to nie może się tak skończyć.

Trochę czasu poświęciłem tej minifigurce, jest więc dla mnie na tyle ważna, że nie wybaczyłbym sobie pozostawienia jej na pastwę otchłani.

Niniejszym więc nadaję jej imię. Chrzczę ją w imię kosmicznych przestrzeni, mrocznej materii oraz potęgi większej niż cała ludzkość.

Poznajcie Helgę, zwaną przez kolegów naukowców Hellgą. Dodali sobie żartobliwie jedno „l”, aby jej imię nawiązywało do mitycznego Piekła (po angielsku: hell). Wpadli na to z powodu pracy badawczej Helgi.

Wielu mniej rozgarniętych członków ekspedycji obawia się ciemnej materii, utożsamiając ją z piekielnymi czeluściami zamieszkanymi (być może) przez demony. Jak widać, zabobony nie zniknęły w przyszłości. Ludzie zabrali je ze sobą w kosmos.

Dobrze, że Helga ma poczucie humoru i nie obraża się zbyt łatwo. Nawet zaczęła się podpisywać (oczywiście na materiałach nieformalnych) imieniem z tą dodatkową literką. Żeby było zabawniej. I może odrobinkę po to, żeby dopiec naśmiewającym się z niej kolegom. Niech wiedzą, że nic sobie nie robi z ich drwin.

Niniejsza strona www nie jest sponsorowana, autoryzowana ani wspierana przez Grupę LEGO®. Logo LEGO®, Minifigurka, Ninjago™, Vidiyo™, City™, Star Wars™, Space™ itp. są znakami towarowymi Grupy LEGO.