Cytaty z książek science fiction – ponad 25 moich ulubionych

Cytaty z książek science fiction
Moje ulubione cytaty z książek science fiction| Fot. Aideal Hwa

Cytaty z książek science fiction to niewyczerpane źródło duchowej przyjemności. Niektóre są przenikliwe, inne zabawne, niepokojące lub smutne. Niosą jednak ze sobą ogromną wartość dla czytelnika.

Dzisiaj pragnę przedstawić Ci listę moich ulubionych cytatów z przeczytanych przeze mnie książek SF. Oczywiście poniższy „ranking” jest całkowicie subiektywny i nie zdziwiłbym się, gdyby ktoś miał własne sentencje – o niebo lepsze od moich.

Dla mnie są to jednak cytaty wyjątkowe. Ważne i emocjonujące. Dzięki nim wiele się nauczyłem i nie wyobrażam sobie własnego życia, gdybym nie miał okazji ich poznać. Dlatego też dzielę się z Tobą tym, co znalazłem w książkach.

Cytaty z książek science fiction

Tę listę pozostawiam otwartą – w tym znaczeniu, że w miarę czytania kolejnych książek, z pewnością coś tutaj jeszcze dodam. Czas pokaże, do jakich rozmiarów rozrośnie się ten wpis.

Oto, moim zdaniem, najlepsze cytaty z książek SF, fantasy oraz tekstów na pograniczu tych gatunków. Jednak skupiam się przede wszystkim na science fiction, ponieważ to jeden z moich ulubionych rodzajów literatury.

  1. Nie możesz wykluczyć niemożliwego, bo nigdy nie wiesz, czy twoja ocena możliwego i niemożliwego nie okaże się fałszywa w rzeczywistym wszechświecie. – Orson Scott Card, Cień Endera
  2. Zemsta jest po to, aby o niej śnić; nigdy po to, aby wprowadzić ją w czyn. – Alfred Bester, Gwiazdy moim przeznaczeniem
  3. Ludzie nie rodzą się dobrzy albo źli. Rodzą się z pewnymi skłonnościami, ale liczy się sposób, w jaki żyją. I to, jakich ludzi poznają. – Cassandra Clare, Miasto szkła
  4. Piekło jest w nas. W środku. Każdy nosi je ze sobą, dopóki go nie pokona. – Jarosław Grzędowicz, Popiół i kurz
  5. Nie ma śmierci […]. To, co widzisz, co nazywasz „śmiercią”, jest jedynie fazą kiełkowania, w której nowa forma życia drzemie, czekając wezwania do przyjęcia nowej inkarnacji. – Philip K. Dick, Klany Księżyca Alfy
  6. Ból to niedostateczny powód, by odrzucać życie. Śmierć jest zupełnie bezbolesna. Ból przychodzi i mija, niezależnie od wszystkiego, nieubłagany niczym czas. Pytanie brzmi: jakie wspaniałe chwile można wyrwać życiu – mimo ciągłego bólu? – Lois McMaster Bujold, Barrayar
  7. Przyjmujemy naszą świadomość za pewnik do tego stopnia, że zapominamy, iż bardzo wiele z tego, co widzimy, obiektywnie wcale tam na zewnątrz nie istnieje. Na przykład kolory same w sobie nie istnieją „tam na zewnątrz”. Są one reakcją oka i mózgu na pewne długości fal światła. – David Ambrose, Przesąd
  8. Istnieje teoria, że jeśli ktoś kiedyś się dowie, dlaczego powstał i czemu służy wszechświat, to cały kosmos zniknie i zostanie zastąpiony czymś znacznie dziwaczniejszym i jeszcze bardziej pozbawionym sensu. Istnieje także teoria, że już dawno tak się stało. – Douglas Adams, Restauracja na końcu wszechświata
  9. Sposób, w jaki człowiek kłamie, może czasem więcej powiedzieć o jego charakterze, niż gdyby mówił prawdę. – Celia S. Friedman, Obcy brzeg
  10. Nie można się zmusić do miłości. Albo jest, albo jej nie ma. Jeśli nie, trzeba umieć się do tego przyznać. A kiedy się kogoś kocha, należy robić wszystko, żeby ten ktoś był szczęśliwy. – Richelle Mead, W szponach mrozu
  11. Nikt nie zna granic swoich możliwości, dopóki ich nie przekroczy. – Lois McMaster Bujold, Towarzysze broni
  12. Wiedza potężniejsza jest od ignorancji, ciekawość silniejsza od strachu. – Ben Bova, Jowisz
  13. Nietrudno jest być właścicielem czegoś albo nawet wszystkiego. Wystarczy wiedzieć, że to twoje i być gotowym z tego zrezygnować. – Neil Gaiman, Gwiezdny pył
  14. Na pustyni czas płynie powoli i mało jest zmian, ukazujących jego przemijanie. – Walter M. Miller Jr, Kantyczka dla Leibowitza
  15. Bóg jest psychologicznym symbolem transcendentalnym wyrażającym nieświadome moce. – Philip K. Dick, Czysta gra
  16. Mam wrażenie, że wszyscy mają trochę nierówno pod sufitem, nie wyłączając mnie samej. – Małgorzata Michalska, Zielone miasto
  17. Ceną za zmartwychwstanie jest prawdziwa śmierć. – Gregory Benford, Wspaniała gwiezdna rzeka
  18. Żadna utopia nie zadowoli wszystkich. Gdy warunki życiowe człowieka poprawiają się, podnosi poprzeczkę wyżej i nie zadowala się już władzą ani stanem posiadania, które kiedyś zdawały mu się niemożliwym do spełnienia marzeniem. Nawet kiedy osiągnie już wszystko, co mógł zaoferować świat, pozostają jeszcze głębie umysłu i tęsknoty serca. – Arthur C. Clarke, Koniec dzieciństwa
  19. Dopiero potem rozumiemy to, co stało się przedtem, a więc nie rozumiemy nic. Toteż duszę możemy zdefiniować następująco: to, co poprzedza wszystko. – Richard Scott Bakker, Mrok, który nas poprzedza
  20. Mort należał do takich osób, które są groźniejsze niż worek grzechotników. Chciał mianowicie zrozumieć logikę praw rządzących wszechświatem. To trudne zadanie, ponieważ coś takiego nie istnieje. Kiedy Stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy. – Terry Pratchett, Mort
  21. To, że jesteś paranoikiem, wcale nie oznacza, że gdzieś nie czai się niewidzialny demon, by cię dopaść. – Jim Butcher, Akta Harry’ego Dresdena
  22. Wartość zależy od okoliczności. Woda jest cenniejsza niż złoto dla kogoś, kto umiera z pragnienia. Dla tego, kto tonie, woda nie ma żadnej wartości, jest źródłem kłopotów. – Terry Goodkind, Pierwsze prawo magii
  23. Jeśli Bóg stworzył coś lepszego, zatrzymał to dla siebie. – William Gibson, Neuromancer
  24. Wcale nie chcemy zdobywać kosmosu, chcemy tylko rozszerzyć Ziemię do jego granic. – Stanisław Lem, Solaris
  25. Jeśli głupiec trwać będzie w swym szaleństwie, stanie się mędrcem. – Orson Scott Card, Siódmy syn

Mam dla Ciebie coś jeszcze

Oprócz pojedynczych cytatów, chciałbym umieścić tutaj teksty wypisane z kilku książek. Zdarza się bowiem, że z jednej publikacji mam nieco dłuższą listę ciekawych fragmentów. Nie ma jednak sensu umieszczać ich w osobnych wpisach, więc dorzucę je poniżej.

I tak oto prezentuję cytaty z książek science fiction, które są dla mnie ważne – z takiego czy innego względu.

Krople światła (Rafael Marin)

Krople światła to książka, którą czytałem dawno temu i przyznaję, że kompletnie nie pamiętam fabuły. Nawet ponownie czytając zebrane poniżej cytaty, nie jestem w stanie niczego sobie przypomnieć.

Niemniej to nie znaczy, że wypisane przed laty fragmenty są niewiele warte. Wręcz przeciwnie – intrygują i zachęcają do ponownego przeczytania książki. Aż chce się czym prędzej udać do biblioteki i wypożyczyć egzemplarz.

  1. Nie było mi żal miasta ani starej Ziemi, ani kolegów z Koła. Żałowałem Rodziny. Ciężko mi było zostawić ich tutaj, a samemu mknąć przez kosmos ku przeznaczeniu, na które być może nie zasłużyłem. Wyjeżdżać i pozostawiać ich przytłoczonych pracą wydawało mi się okrucieństwem, sprawiało, że czułem się winny.
  2. Zamiast mózgu miałem coś w rodzaju zatartego silniczka krztuszącego się krwią.
  3. Tworzenie to takie wykrwawianie się po trochu, prawie bez żadnego zysku.
  4. Kosmos. Trzeba było jakoś go zdefiniować, bo inaczej człowiek ryzykował obłęd. Trzeba było jakoś przykroić pojęcia, aby uniknąć uczucia przytłoczenia jego bezmiarem. Wyobrażam sobie kosmos jako jakieś naczynie bez dna, jako bezkresną gardziel, która nigdy cię do końca nie połknie, jako mityczne zwierzę warczące w ciszy. To taki mój sposób na upraszczanie spraw, jedyna metoda, żeby zachować rozsądek w powodzi czerni i światła, w których możesz przeglądać się jak w lustrze.
  5. Kosmos. Ta nieskończona gardziel, która mnie kochała i męczyła jednocześnie, skazując na wieczną samotność, na bezkresną sekundę ciszy.
  6. Byłem samotnym płomykiem świecącym samotnie w ciemności, zapałką, robaczkiem świętojańskim i dlatego prędzej czy później musiałem się wypalić.
  7. Wewnętrzny świat człowieka jest więcej wart niż przygoda pośród gwiazd.
  8. Szczęście nie sprzyja temu, który go szuka, a temu, który je znajduje.
  9. Cokolwiek byś robił, rób to z satysfakcją i dobrze.
  10. Każdy jest aktorem, tak jak każdy jest poetą, muzykiem, zabójcą lub tyranem. Musi tylko mieć okazję.
  11. Zaznałem wiele bólu, wiele strachu, wiele niezrozumienia i wiele krwi, ale zakosztowałem też słodkiego smaku wiedzy i to wątłe doświadczenie równoważy wszelkie inne. Nie żałuję żadnego z kroków, jakie zrobiłem na mej drodze.
  12. Jedno spojrzenie na samego siebie, mały rzut oka w moje wnętrze pozwala mi uzmysłowić sobie moją sytuację. Przetrwałem wiele burz, odgrywałem bardzo różne role, aż w końcu trafiłem na drugą stronę, na moje właściwe miejsce. Niedługo skończę czterdzieści lat i wygląda na to, że przybrałem nieco na wadze, a zakola na czole sugerują, że moje włosy nie będą już długo blond. Dziwne. Chyba wydoroślałem, bo już mnie nie obchodzi, że nigdy nie będę takim elegantem, szykownym i dobrze ubranym poetą, jakim zawsze chciałem być. Dziwne, owszem, ale przestałem się już martwić o to, jakie jeszcze pułapki zastawi na mnie los. Nie próbuję zmieniać tego, kim jestem, oraz tego, kim byłem. Istnieć albo stać się pustką: oto mój dylemat, i nie ma lepszej chwili niż teraźniejsza.

Wieczna wojna (Joe Haldeman)

Joe Haldeman to jeden z moich ulubionych pisarzy science fiction, choć trzeba przyznać, że z jego dzieł niewiele wypisałem sobie cytatów przez te wszystkie lata. Nie zmienia to faktu, że jego książki (i komiksy) traktuję z wyjątkowym szacunkiem.

Najbardziej znaną powieścią Haldemana jest Wieczna wojna, zainspirowana doświadczeniami z Wietnamu. To właśnie od niej zaczęła się moja przygoda z tym autorem. Aby być bardziej precyzyjnym, najpierw przeczytałem komiks (Haldeman napisał scenariusz), a dopiero potem książkę. Niemniej po dziś dzień uważam, że jest to jedna z najlepszych historii SF, jakie miałem okazję poznać.

Jest to powieść wojenna, co jest niezwykle jasne od samego początku lektury. Autor przedstawia okropieństwa wojny na zupełnie nowym poziomie – jeszcze bardziej mrocznym i zimnym, niż można by to zrobić, opisując którykolwiek konflikt zbrojny, jaki miał do tej pory miejsce na Ziemi.

  1. Człowiek jest tylko stertą kłaków, kości oraz żylastego mięcha; a jeśli dobrze go przeszkolić, można z buddyjskiego mnicha zrobić wojownika.
  2. Życie to banda włóczących się komórek, mających wspólny cel.
  3. Wojna trwająca 1143 lata wybuchła z powodu nieporozumienia i trwała tylko dlatego, że dwie rasy nie potrafiły się ze sobą porozumieć. Gdy wreszcie nawiązały łączność, pierwsze pytanie brzmiało: „Dlaczego nas zaatakowaliście?”, a odpowiedź: „My?”.
  4. Rzeczywistość staje się iluzoryczna i widziana z punktu widzenia obserwatora, gdy studiuje się teorię względności albo buddyzm, albo jest się powołanym do wojska.

Wieczna wolność (Joe Haldeman)

Kontynuacja Wiecznej wojny. Niektórym się nie podoba, inni są zachwyceni. Dla mnie, osoby żywo zainteresowanej duchowością oraz fantastyką naukową, to doskonała lektura.

  1. By położyć kres wojnom, uczyńcie bogiem człowieka.
  2. Przegarnąłem żar pogrzebaczem – odwieczny gest, zapewne starszy niż ta młoda planeta.
  3. Bóg może istnieć lub nie, lecz jeśli istnieje, to nie chciałbym gościć go na obiedzie.
  4. Usiłowałem przywołać miłe wspomnienie ciepłego kominka, lecz przeszkadzała mi rzeczywistość. Ślizganie się na lodzie, wyciąganie ryb, które zamarzają w powietrzu. Rury wodociągowe zatkane przez lód. I odgarnianie, nieustanne odgarnianie śniegu.

Dzieci umysłu (Orson Scott Card)

Dzieci umysłu to czwarty tom serii o Enderze, której autorem jest Orson Scott Card. Szczerze mogę przyznać, że jest to jeden z moich ulubionych cykli powieściowych. Czytając poszczególne powieści, zawsze jestem oczarowany głębią historii stworzonej przez autora.

W ostatniej części sagi o Enderze jego sojusznicy wyruszają na spotkanie lusitańskiej floty, której celem jest zniszczenie planety zamieszkanej przez trzy rasy istot rozumnych. Szykuje się masakra, choć w moim odczuciu jest ona tłem dla kwestii o wiele ważniejszych – rozważań egzystencjalno-filozoficznych. Właśnie ten element zaintrygował mnie najbardziej. Nic dziwnego, skoro za największą siłę literatury science fiction uważam właśnie okazję do filozofowania.

Ze swojej strony dodam jeszcze zachętę do przeczytania całego cyklu o Enderze. To nie tylko rewelacyjna lektura, ale też dość nietypowa. Dlaczego? Otóż każda kolejna książka jest inna od poprzedniej. Choć wszystko kręci się cały czas wokół tego samego bohatera, poszczególne powieści różnią się od siebie, jakby w ogóle nie należały do jednego cyklu.

Część z poniższych cytatów jest wyrwana z kontekstu i dlatego mogą one wydawać się mało interesujące dla osób, które nie czytały książki. Mimo to znalazły się w niniejszym wpisie, ponieważ dla mnie są ważne i chcę mieć je pod ręką.

***
Prawda jest taka, że żaden człowiek nie zdoła zrozumieć innego, żadnej prawdy nie można poznać, jedynie historię, o której wyobrażamy sobie, że jest prawdziwa, historię, o której mówią nam, że jest prawdziwa, historię, która – jak wierzą – zawiera prawdę o nich. A wszystkie te historie są kłamstwem.

***
– On zna prawdę? – spytał Peter.

– Nie. Ale wie, gdzie się kryje. Czasem może na nią zerknąć i opowiedzieć nam, co zobaczył. Sądzę, że to i tak całkiem nieźle.

***
Poznałam już wielu sławnych ludzi, niektórzy byli nawet dość inteligentni, ale to najmądrzejszy człowiek, jakiego możecie spotkać. Jeśli, słuchając go, zaczniecie się nudzić, nie zapominajcie o jednym: Malu nie jest głupi i nie wierzy, by można oddzielić fakty od kontekstu tak, że zachowują swoją prawdziwość. Dlatego wszystko, co mówi, stawia w pełnym kontekście. Gdyby znaczyło to, że musicie wysłuchać całej historii ludzkości, zanim powie cokolwiek, co uznacie za istotne… No cóż, sugeruję, żebyście siedzieli cicho i słuchali. Zwykle najlepsze jego stwierdzenia są przypadkowe i niezwiązane z tematem. Macie szczęście, jeśli wystarczy wam rozsądku, żeby je dostrzec.

***
W jaki sposób pamiętamy? Czy mózg jest słojem, który mieści w sobie nasze wspomnienia?

A kiedy umieramy, czy słój pęka? Czy wspomnienia rozlewają się po ziemi i znikają?

Czy może mózg jest mapą, która prowadzi po krętej ścieżce ku ukrytym zakątkom?

Kiedy umieramy, mapa zostaje zagubiona, jednak jakiś badacz zdoła może przewędrować przez ten niezwykły pejzaż i odszukać kryjówki naszych zagubionych wspomnień.

***
Każdy umiera. Każdy odchodzi. Ważne jest tylko to, co zbudowaliście razem, zanim odeszli. Ważne jest to, co z nich trwa w tobie.

***
Jane krążyła radośnie po ciele, tak różnym od wszystkiego, co pamiętała. Ale po krótkiej chwili zrozumiała, że aiúa, którą rozpoznała, za którą tu podążyła, nie chce odstąpić jej nawet maleńkiej cząstki siebie. Czegokolwiek dotknęła, ona już tam była i także dotykała, potwierdzając swoje panowanie. Jane w panice zaczynała wyczuwać, że choć znalazła się wewnątrz konstrukcji niezwykle pięknej i doskonałej – w świątyni żywych komórek na rusztowaniu kości – żaden fragment tej budowli do niej nie należy i może tu zostać tylko jako uciekinierka. To nie było jej miejsce, choćby naprawdę je pokochała.

A pokochała. Mimo tysięcy lat życia, tak rozległa w przestrzeni, tak szybka w czasie, nie znając go, była jednak okaleczona. Żyła, ale żaden element jej wielkiego królestwa nie był żywy. Panowała nad nimi bezlitośnie, ale w tym ciele, w ludzkim ciele, w ciele kobiety imieniem Val, istniały miliony małych, jasnych żywotów, komórki za komórkami, mnożące się, działające, rosnące, umierające, połączone ciało z ciałem i aiúa z aiúa. W takich łączach żyły istoty cielesne: w sieci o wiele bardziej jaskrawej – mimo powolności myśli – niż znała z doświadczenia. Jak one w ogóle mogą myśleć, te ciałostwory, skoro tyle tańców i pieśni odwraca uwagę?

Dotknęła umysłu Valentine i zalały ją wspomnienia. Nie miały głębi ani precyzji dawnej pamięci Jane, ale każda przeżyta chwila była jasna i wyraźna, żyjąca i rzeczywista, jak żadne ze wspomnień, które poznała do tej pory. Jak mogą się powstrzymać, żeby przez cały dzień nie tkwić nieruchomo, wspominając dzień poprzedni?

Ponieważ każda nowa chwila krzyczy głośniej od pamiętanej.

Jednak za każdym razem, kiedy Jane dotykała pamięci czy odczuwała wrażenie żywego ciała, stawała przed nią aiúa będąca tu prawowitym władcą. I odpychała ją, obejmowała panowanie.

Aż wreszcie, kiedy znajoma aiúa wciąż ją odsuwała, zirytowana Jane się nie cofnęła. Objęła to miejsce, tę część ciała, zażądała od komórek posłuszeństwa… A tamta aiúa odskoczyła od niej.

Jestem silniejsza, oznajmiła bezgłośnie Jane. Mogę ci odebrać wszystko, czym jesteś i co masz, wszystko, czym będziesz i co zyskasz. I nie zdołasz mnie powstrzymać.

Aiúa będąca kiedyś władcą uciekła przed nią i pogoń rozpoczęła się od nowa. Odwróciły się tylko role.

<Ona go zabija.> <Czekaj i patrz.>

Na orbitującym wokół planety descoladores statku wszystkich zaskoczył nagły krzyk Val. Dziewczyna skręciła się konwulsyjnie i wyfrunęła z fotela. Nieważka, sunęła w powietrzu, aż brutalnie zderzyła się z sufitem. Przez cały czas z jej ust dobiegało stłumione wycie, a na twarzy zastygł grymas uśmiechu, który zdawał się mówić jednocześnie o nieskończonym cierpieniu i bezgranicznej rozkoszy.

***
Zanurzyła stopy w piasek, czując delikatny, rozkoszny ból tarcia maleńkich odprysków krzemu o czułą skórę między palcami. Takie jest życie: bolesne, brudne, ale cudowne.

***
– Nikt z nas nie ma żadnego celu – oświadczyła Wangmu. – Nasze życie to tylko geny i wychowanie. Odgrywamy scenariusz, jaki nam narzucono.

– Och… – westchnęła z rozczarowaniem Grace. – Przykro mi słyszeć od ciebie coś tak głupiego.

***
Ojciec często mi powtarzał: Mamy służących i maszyny, aby realizować swoją wolę poza zasięgiem naszych rąk. Maszyny są silniejsze od służących, bardziej posłuszne i mniej buntownicze. Ale maszyny nie mają własnych sądów, nie będą dyskutować, gdy nasze polecenie jest głupie, ani nie wypowiedzą posłuszeństwa, gdy nasze polecenie jest złe. W czasach i miejscach, gdzie ludzie odrzucają bogów, ci najbardziej potrzebujący służących mają maszyny albo wybierają służących, którzy zachowują się jak maszyny.

Wierzę, że będzie to trwało, póki bogowie nie przestaną się śmiać.

***
Człowiek, który naraża swe życie, wie, że kariera jest czymś bezwartościowym. A człowiek, który lęka się zaryzykować karierę, wiedzie bezwartościowe życie.

***
Nikt nie jest racjonalny – odparł Miro. – Wszyscy działamy, ponieważ jesteśmy pewni, czego chcemy, i wierzymy, że podejmowane działania doprowadzą nas do celu. Ale nigdy niczego nie wiemy na pewno, więc wszystkie racjonalizacje są wymyślane na usprawiedliwienie tego, co i tak mieliśmy zamiar zrobić, zanim jeszcze zaczęliśmy szukać powodów.

***
– Nie żartuj z tego – upomniała go Wang-mu. – Religia wiąże się z najgłębszymi emocjami ludzkimi. Miłość, która unosi się z tego tygla, jest najsłodsza i najsilniejsza, ale nienawiść najgorętsza, a gniew najbardziej gwałtowny. Dopóki cudzoziemcy trzymają się z daleka od ich świętych miejsc, Polinezyjczycy są najłagodniejszymi z ludzi. Ale kiedy wedrzesz się w krąg blasku świętego ognia, uważaj, ponieważ żaden nieprzyjaciel nie byłby bardziej bezlitosny, brutalny i nieustępliwy.

***
Jeśli tylko istota jest prawdziwie świadoma. Może wtedy skierować swoją lojalność, gdzie zechce. To coś więcej niż miłość, ponieważ stwarza nie tylko przypadkowe potomstwo. Kiedy lojalność wiązała istoty ze sobą, stawały się czymś większym, czymś nowym, całym i niewytłumaczalnym.

***
Opowiem wam najpiękniejszą historię, jaką znam. Pewien człowiek dostał psa, którego bardzo kochał. Pies chodził z nim wszędzie, choć człowiek nie zdołał go nauczyć niczego pożytecznego. Pies nie aportował, nie wystawiał ptactwa, nie ścigał się z innymi, nie bronił ani nie stróżował. Tylko spoglądał na niego tajemniczo.

„To nie jest pies, tylko wilk” – stwierdziła żona tego człowieka.

„On jeden jest mi wierny” – odparł wtedy, a żona nigdy więcej z nim o tym nie mówiła.

Pewnego dnia człowiek ten zabrał psa do prywatnego samolotu, a kiedy lecieli nad górami, zawiodły silniki. Samolot został rozdarty na strzępy o drzewa. Człowiek leżał zakrwawiony, z brzuchem rozerwanym przez odłamki metalu. W zimnym powietrzu para unosiła się z jego wnętrzności, ale potrafił myśleć tylko o swoim wiernym psie. Czy przeżył? Czy jest ranny? Wyobraźcie sobie jego ulgę, gdy pies podszedł nagle i spojrzał na niego tym samym nieodgadnionym wzrokiem. Po godzinie pies obwąchał rozerwany brzuch człowieka i zaczął wyciągać wnętrzności, śledzionę i wątrobę, i pożerać je, cały czas wpatrując się w twarz człowieka.

„Dzięki Bogu – powiedział ów człowiek. – Przynajmniej jeden z nas nie będzie głodował”.